Zakaz parkowania tyłem do budynku. Czy można dostać za to mandat?

Parkowanie tyłem do elewacji budynku, czyli manewr polegający na ustawieniu samochodu tyłem do ściany budynku, staje się coraz bardziej popularne wśród kierowców. Z jednej strony, taki sposób parkowania ułatwia wyjazd z miejsca postojowego, eliminując konieczność cofania i manewrowania. Z drugiej strony, budzi on wiele kontrowersji i staje się przedmiotem regulacji prawnych.

Kierowcy parkują tyłem ze względów wygody i bezpieczeństwa. Wyjeżdżając z miejsca postojowego tyłem, kierowca ma ograniczoną widoczność, co może utrudniać mu bezpieczne włączenie się do ruchu. Istnieje również ryzyko kolizji z innymi pojazdami lub pieszymi, o co nietrudno na zatłoczonym parkingu.

Dlaczego parkowanie tyłem może być problematyczne?

Większość parkingów w polskich aglomeracjach jest usytuowana wzdłuż zabudowań mieszkalnych. Auta stoją na ulicach i chodnikach tuż pod oknami mieszkań. Jest to szczególnie uciążliwe dla mieszkańców niższych kondygnacji. To głównie oni są narażeni na większy poziom hałasu, a także wzmożoną ilość spalin, które przez otwarte okna dostają się do wnętrza mieszkania. 

Istnieje kilka powodów, dla których parkowanie tyłem do bloku może być problematyczne:

• Hałas: Silniki spalinowe emitują więcej hałasu podczas ruszania, co może być uciążliwe dla mieszkańców budynku, zwłaszcza w godzinach nocnych. 
• Emisja spalin: Spaliny wydobywające się z rury wydechowej podczas ruszania mogą przedostawać się do okien budynku, co jest nieprzyjemne i może być szkodliwe dla zdrowia.
• Estetyka: Niektórzy uważają, że parkowanie tyłem do okien budynków jest po prostu nieestetyczne i psuje wygląd otoczenia. Zwłaszcza na nowych osiedlach, widok równo zaparkowanych samochodów, może być bardziej pożądany niż na blokowiskach z wielkiej płyty. 

Mając na uwadze dobro mieszkańców, administratorzy budynków i wspólnoty mieszkaniowe występują do zarządców o tabliczki informujące o zakazie parkowania tyłem. Wszystko w trosce o dobro sąsiedzkie i interes społeczny. 

Parkowanie przodem do budynku v. parkowanie tyłem?

W polskim Kodeksie Drogowym nie ma jednoznacznego przepisu zakazującego parkowania tyłem do budynku. Istnieje jednak szereg innych regulacji, które mogą mieć pośredni wpływ na sposób parkowania, np. zakaz blokowania chodnika lub utrudnianie dostępu do urządzeń przeciwpożarowych.

Istnieje również zapis, który reguluje sytuację odwrotną do omawianej, czyli parkowanie przodem do bloku.

„Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku, lub przedniej osi pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t.” (art. 47 ust. 1)

⚠️ W przypadku złamania tego przepisu policja może wystawić na kierowcę mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny.

Warto pamiętać, że artykuł ten odnosi się wyłącznie do miejsc postojowych wyznaczonych na chodniku z uwzględnieniem drogi publicznej. Patrząc jednak na realia drogowe w naszym kraju, gęstą zabudową i fakt, że większość miejsc postojowych jest wyznaczona w ciągu dróg publicznych, przepis ten wydaje się bardzo adekwatny do omawianej sytuacji zakazu parkowania tyłem pod oknami. Więcej o parkowaniu na chodniku przeczytasz na naszym BLOGU. 

Zatem skoro nie istnieje przepis zakazujący parkowania tyłem do budynku, a tabliczka zakazująca takich manewrów, umieszczana na budynkach nie jest oficjalnie znakiem drogowym, to nasuwa się pytanie, czy powinniśmy się obawiać kary? Czy jeśli na miejscu oznaczonym wspomnianą tabliczką zaparkujemy tyłem, otrzymamy mandat? W tym przypadku sprawa nie jest taka prosta.

Kodeks drogowy reguluje kwestie związane z bezpiecznym i odpowiednim parkowaniem, nakładając na kierowców obowiązek zapewnienia swobodnego i bezpiecznego ruchu na drodze.

Parkowanie tyłem do ściany budynku może być zatem interpretowane jako naruszenie przepisów drogowych, jeśli tak pozostawiony pojazd stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa lub utrudnia przejazd. Jednak ostateczne decyzje dotyczące ewentualnego ukarania kierowcy pozostają w gestii organów egzekwujących przepisy drogowe, a każda sytuacja jest oceniana indywidualnie przez policję lub straż miejską. 

Ani zarządca budynku, ani członkowie wspólnoty mieszkaniowej nie są osobami uprawnionymi do legitymowania kierowców, a tym bardziej do nakładania mandatów.